Jeśli nie chcesz
mieć domu
kochanki ani żony
sławy i jeśli dość masz mądrości by
nie chcieć wiedzy i satysfakcji
cichej z dobrych uczynku
sławy i jeśli dość masz mądrości by
nie chcieć wiedzy i satysfakcji
cichej z dobrych uczynku
Gdy przyjemności myśli lotnie zaprzestaniesz
rozumu nie
postradasz
a modlić się nie
będziesz
Gdy swoją wolę zarżniesz wiarą w
sprawiedliwy świat w którym sprawiedliwość mierzysz
swoją sprawiedliwością
sprawiedliwy świat w którym sprawiedliwość mierzysz
swoją sprawiedliwością
i gdy ciałem
urodzajnym sytym
skarmisz ten swój
lud żebraczy
nie dziękując mu
za żarłoczność
ani też go nie
ganiąc
gdy nauczysz się kochać bez
wdzięczności
jak onanista swojego penisa
gdy nauczysz się kochać bez
wdzięczności
jak onanista swojego penisa
Gdy rozsądek im
zabierzesz
by mogli rozum
wiązać
jak wołu do pługa
się wiąże
by wreszcie u
siebie
mogli być na
ziemi ci goście
niesforni i nie
troszczyli się już
kogo ze swoich
braci jutro zjeść
Gdy wreszcie
utracisz radość z
wiary wreszcie
sama wiara ujdzie ci
sama wiara ujdzie ci
przed życiem i będzie katem zaciskającym
ręce na twojej szyi
Baranku jak ofiara
czysty
to będzie tobie najbliższy
twój brat który
twoich powiek gilotyną
twój brat który
twoich powiek gilotyną
światło ci
zamknie i niczego nie
otrzymasz w zamian
otrzymasz w zamian
Ale jeszcze spójrz
na niego
opowie ci poemat o
z obfitości serca
z obfitości serca
szerzyciel twój
najrozumniejszy
a nie jakiś
rozgadany wyznawca czy ewangelista