Ciemno
(nade mną ponoć
punkty jasnego światła)
duszno
jak w
przeciwgazowej masce
jak w nie swojej
twarzy
przy diodowym
świetle obchodzę
święto zgaszenia
słońca
Opalasz się w
blasku palców i fajerwerków
później
strzelasz z łuku
Do
punkcików co lśnią
wysoko
a ze słuchawek
rozkaz Do
spoczynku wzywa.
Rozbrajasz się z
łuku rozbierasz się z myśli
* * *
* * *
W nawiązaniu do wiersza. Cechą czasów jest zastępowanie myśli narracją. Dla mnie imponującą wykładnią
potwierdzającą tezę są tysiące niemożliwych do przeczytania
przez nikogo dzieł filozofów o śmierci filozofii. Poza tym niemal
wszystko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz