Czarek Samuel K.

środa, 31 sierpnia 2011

jeden z wierszy o ptaku




Trzeba uwierzyć
aby zacząć
skłócić sprzeczne ze sobą nadzieje
wskazując na ptaka otwierającego przestrzeń
trzeba powiedzieć
nie ma ptaka
nie ma przestrzeni
nie ma nieba
jest tylko myśl która się wciela
aby sobie zaprzeczyć





wtorek, 30 sierpnia 2011

wiersz o miarach









Już w momencie osiągania
przymierzamy się do czegokolwiek innego
ta sprawność wywodzi się
z artystycznego ryzyka wielkich przestrzeni
spiętych splotem słonecznym

Potrzebą chwili jest sąd
coś robił – pyta jeden z nas
szczerze oddany kreślący wyrazy
prawdziwego szacunku -
zatarte ślady

Obok odpowiedzialność bieleje w czaszce
kryzysem poznawczym
groby są niepodzielne wszystko się w nich spełnia
i to nas przeraża ten skrót rezultatu
nie wyczerpuje to ogromu nieurzeczywistnień
ani wojen w których brał udział
zaginiony horyzont

Tak więc
śmierć każdego z nas
stanowi swoiste podsumowanie dorobku pierzchających kształtów
i sytuacji anachronicznych

To wielka rzecz
poszukiwanie takiego dystansu w sądach
by nie były uwikłaniem osobistym
takiego sposobu patrzenia
który byłby równocześnie dla patrzącego
zatrzymaniem kształtu




Moya Brennan - Always

poniedziałek, 29 sierpnia 2011

dziurawe prezerwatywy





Skrzaty popadły w zamyślenie, trochę to trwało. W instrukcji obsługi skrzatów nie było skrzatów biegających; były skrzaty maszerujące, chodzące, odpoczywające i np. nic nie robiące.
     W końcu ten upierdliwy interwał jeden ze skrzatów przerwał ostentacyjnie mrucząc pod nosem: - Jeśli czegoś nie można sobie wyobrazić, to znaczy, że to nie istnieje.




sobota, 27 sierpnia 2011

wiersz o kruchości lata








Dziewczyny marzą o ślubnych obrączkach
chłopcy imają się różnych dwuznaczności
ściągając okrycia z krągłości odległych planet

Słońce zagląda do jabłek zapalając rumieńce
nie wstydzimy się ich rodzaju
gdy złota reneta okazuje się kobietą upadłą
akty tworzenia okazują się często
przygodnością rzeczy

Parują biodra i dylematy
współuczestniczą lipce sierpnie nagie
bezkreśnieją sytuacje i fragmenty życia
nawet umarli przenoszą się z miejsca na miejsce
w książkach o historii 
wciąż inaczej widząc swoje daty
 
Wieki odchodzą i dudni niepamięć
konie gubią podkowy a zegary gubią wahnięcia 




czwartek, 25 sierpnia 2011

wiersz bez wyjaśnienia wiersz o faktach








Krajobrazy chmur są jak widziane we śnie
ptasie struktury
mówisz chmury a myślisz o znoszonych ubraniach
i rozdeptanych obcasach

Przez moje znane rysy tyle substancji nieznajomych
przeprowadzała bez żadnego bógwieco
tyle włókien niedoliczonych dni
o zaocznie wytrzeszczonych oczach

Obok pamiątkowych tablic przemija
tyle koncepcji niepewnych i nie spełnionych
każda gdzieś całymi dniami pędzi
wpada w wycinki słów sprzed lat
za siódma rzeką – nie mając nic do wyjaśnienia
wielkim skalom spraw porwanych na strzępy
tak każdy trochę pożyje trochę poubywa
od śladu tożsamości do nieboskłonów
wystygłych pośrodku inspiracji

Ziemia pęka nawet w rowkach pup osesków
aż po paleolit

W ten sposób od epoki do epoki echa nas sobie podają
a my to bierzemy
za oddawanie honorów naszej autobiografii





środa, 24 sierpnia 2011

Hieronim Korcz









Hieronim Korcz postanowił od jutra biegać. Poranny jogging nie był, mówiąc delikatnie, jego pasją, postanowił jednak posłuchać tym razem lekarza, który dziś zdawał się być niebywale przekonujący. Wietrzył, co prawda w tym jakiś podstęp, nie umiał jednak na razie go sprecyzować ani zlokalizować. Cała ta decyzja o joggingu tkwiła w nim jednak jak zadra - niezależnie od wszystkiego Hieronim Korcz nie znosił podporządkowywać się woli kogokolwiek.
     Po pracy wstąpił do sklepu sportowego, kupił dres, kilka T-shirtów, buty do biegania. Szczególnie buty spieniły w nim falę wątpliwości, kosztowały 255 PLN. Teraz patrzył nieufnie na torbę z zakupami, pomyślał, że jeszcze ma czas by ją rozpakować.
      Hieronim Korcz nie był fanem sportu. Owszem, co cztery lata obserwował w tv igrzyska olimpijskie, zimowe także, poza tym lubił kolarstwo – każdego roku oglądał Giro d'Italia, Tour de France i Vuelta a España. Ta konstatacja natchnęła go pewnym zamysłem.
      Hieronim Korcz nalał sobie kieliszek Pinot Grigio, usiadł wygodnie w fotelu i po pewnym czasie zdecydował, że biegać zacznie pojutrze, a jutro zajdzie po pracy do salonu rowerowego rozpoznać, co, jak i za ile.
      Ta decyzja tak mu się spodobała, że włączył płytę Joe Cockera Heart & Soul, nalał sobie jeszcze jeden kieliszek Pinto Grigio i z lekkim uśmiechem na ustach zdrzemnął się w fotelu.




poniedziałek, 22 sierpnia 2011

wiersz o przystani








Łupiny strąków reumatycznie wywrócone
ciepło staje się puste
liście węszą
za domysłem wyklutym z żyłkowanej skroni
Z powłok pod skórą pukają zmarszczki
i nad plecami nachyla się koślawa narośl

Mężczyźni w kłębkach jak nietoperze
wytrącone ze snu – stoją na uboczu
mają swoje chore prostaty
miłosne klęski i ojcostwa niepewne

Tylko kobiety rozwieszając czarne parasole
nad martwymi sezonami swoich starych mężów -
są coraz piękniejsze

Ćwiczą się w miłości na gasnących iskrach
chodząc ze sromami jak z dziuplami
w drzewie wiadomości
albo jak ze zwięzłością kwestii
Gra warta jest gorących uczynków – mówią
przyspieszając ruchami ud obroty ziemi

Nigdy nie kochają po raz wtóry
tych samych mężczyzn
kiedy zasłonią okna
i legną nagie otwarte na oścież
nie obeschłe jeszcze ze spermy
śnią chwile morskich przypływów
a w międzyczasie nowi chłopcy wybiegają im
z macic jak ze spisu telefonów





czwartek, 11 sierpnia 2011

wiersz o wymiarach





Spękana noc w podgardlu
pulsuje ci ostrym kamykiem

Pokój i drzewa
tylekroć nasłuchiwane
nikną bezgłośnie
w nadmiarze wielu czasów

Nieobecność podchodzi na palcach
i lekko dotyka twojej ręki









środa, 10 sierpnia 2011

wiersz o kamieniu





Trzciny nad moją rzeką
wyspowiadały ze zła matkę
gradobicie w sierpniu
wybaczyło ojcu

Ja zawierzyłem kamieniowi
który powiedział -
trzeba czuwać nad swoją szansą
na ból
kiedy wszyscy śpią

Czułem pulsowanie
na dnie jego głuszy





czwartek, 4 sierpnia 2011

wiersz o dobrym człowieku




Zadałem ci pytanie
mam prawo pytać
ty masz prawo odpowiadać


Mordowałem bo chciałem
kochałem bo chciałem
żyłem po swojemu
jak to ludzie


Jeśli cokolwiek możesz mi zarzucić
to tę przewrotną myśl
że to ty jesteś tym dobrym człowiekiem






Chcę, żebyście wiedzieli




Z otwartością, na jaką mnie stać. Choruję na nikczemną odmianę chłoniaka. Jestem po zabiegu i biorę chemię. Często bardzo mnie boli i muszę brać morfinę, bo nie daję rady z bólem. Staram się w takich chwilach nie pisać bloga.

wtorek, 2 sierpnia 2011

wiersz o ucieczce




Osaczony przez siebie
dokąd uciekam w środku nocy
chybotliwej i niepewnej

Czy opuści mnie w potrzebie słuch
i zawsze wierne pięć palców
krew moja pełna ciemnych nawoływań

Osaczony przez siebie
dokąd uciekam
przez otchłań
otwieraną każdym krokiem
każdą myślą




John Travener - Song of the Angel

poniedziałek, 1 sierpnia 2011

dziurawe prezerwatywy





Na widocznym miejscu załóżkowia skrzaty umieściły karteluszek z maleńkim, koślawym napisem.

Zdecydowaliśmy, że będziemy chodzić z otwartymi rozporkami. Zapinanie rozporków nas nuży.
Postanowienie przy tradycyjnym braku sprzeciwu obowiązuje do końca waszego świata i o jeden dzień dłużej.