Czarek Samuel K.

piątek, 31 sierpnia 2012

Kamienieją twarze



W pokoju tam
kobiety rozprawiają o nas

Pomyłki tajne sprawki nasze
o głowę przerastając
jedno nad drugie
łączą się nabierając znaczeń
kamienieją twarze
litość
zamienia się w szlachectwo
moc licytuje wiedzę

Nawet uderzeni
gramy najczystszym kruszcem





poniedziałek, 27 sierpnia 2012

Hieronim Korcz




     Hieronim Korcz płukał w durszlaku truskawki, błyszczały aromatyczne, słoneczne. Potem obrał je z ogonków i wyłożył na talerzyk. Mruczał sobie przy tym różne apetyczne melodyjki, jak zawsze kiedy był zaskakująco zadowolony z czegoś, albo z siebie.
     Nieoczekiwanie zatrzymała go myśl, że jest bardzo mądrym człowiekiem, bo nie kupił od żadnej podejrzanej firmy złota. Co prawda nie miał takich pomysłów, ale mógł mieć. Gdyby kupił zaraz chciałby mieć kilogram, a może sto. Zastawiłby dom i ten w Tel Avivie też, polisę na życie, motor, samochód, puste akwarium i kota z obróżka na pchły. W efekcie poszedłby z torbami na psy, albo pod most i stracił najwierniejszego przyjaciela – kota Kicię. Tak, odczuwał błogie spełnienie swojej gorączki złota w postaci sygnetu i Tarczy Dawida na łańcuszku.
     I wtedy własnie, kiedy ozdabiał truskawki śmietanką twarz rozciągnął mu krzywy grymas, bo pomyślał, że zamiast 20 dag owoców na talerzyku mógłby mieć całe pole. A nawet dwa pola. Co tam, plantację kaszëbskô malëny z opcją kontraktu na eksport do Rosji, albo na Zanzibar.
     Hieronim Korcz westchnął: – Ech. Posypał truskawki odrobiną cukru, choć był cukrzykiem i powziął dramatyczną decyzję, że musi kiedy spokojnie przeanalizować i rozważyć swoją skłonność i podatność podejmowania ryzyka. Pomruczał w zadumie „If I were rich man...” po czym łypiąc podejrzliwie na truskawki zaczął je wcinać po chamsku i z lubością oblizując łyżeczkę.










piątek, 24 sierpnia 2012

Jeśli masz pewność




Jeśli masz pewność
że jesteś niewinny
szybko się przyznaj
zaklep winę wyraźnie
choćby była niejasna
i w tym zaklepaniu nie licz
na wyrozumiałość
licz szybko
do najwyższego wymiaru kary
i dodawaj w pamięci
do liczby swojego ciała
nasłuchuj
i kiedy twojego imienia
nie powtórzy już echo
będziesz uratowany






niedziela, 12 sierpnia 2012

Przyszedł do mnie




Przyszedł do mnie szatan
– podpisz cyrograf – powiedział
a ja oczy w kalendarz:
– 12 sierpnia 2012 –
kto dziś wierzy w siłę
tak romantycznego podpisu

– Kochany – powiedziałem – dziwę się
że otwarcie mówisz mógłbym – –
… mam rodzinę i ostatnio
grosika na gminę nie żałuję
siadaj – zaraz włączę laptopa
dowiesz się z pierwszej ręki że Bóg rozszyfrowany
ogień zła wygaszony
ciebie też nie ma
więc lepiej – radzę – zmów modlitwę
i patrz odważnie przed siebie






środa, 8 sierpnia 2012

Filozofia




Absolut mieszka w grubym drzewie
w opadłych liściach przysnął Platon
Sokrates wino z jabłek pędzi

Słońce przejrzyste jak sumienie
Pierwsza przyczyna w ziołach schnie
W dymach sennieje przemijanie

Dzieła się palą i poeci
w obłęd wpadają komputery
- ze starych ksiąg wychodzą mędrcy
i piją wino z kwaśnych jabłek -





wtorek, 7 sierpnia 2012

Milczenie




Milczenie -

Otacza mnie szczelnie
- tak bursztyn otacza owada
muzyka - dźwięki

W milczeniu surowym jak więzienny korytarz
słyszę: oto czuli się nóż w dłoni
spojrzenia
napinają się w walce
umiera ktoś
kto długo będzie żywy
prawda się wykrwawia
nie owinięta w bandaż obłudy

Milczenie:
ostrza znaków nie zagłuszonych mową
wbija się we mnie

poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Wyspy bezludne





Wyspy bezludne
dla ptaków tubylczych
ziemia spękniona
przez śmierć nadwęglona

Wiatr
oczy zdmuchnie
jak ostatnią świecę

Noc
nad uśmiechem
niby jastrząb staje
ucieka piękno
łagodnieje pamięć

I tylko miłość
- dziś już pustelnicza -
na twarzy starca

środa, 1 sierpnia 2012

Gdy Joszue chciał




Gdy Joszue w samozwańczej aureoli bóstwa
chciał sprawdzić czy możliwe jest
jego istnienie między śmiertelnymi
Zwątpił w jego boskość nawet Jehuda Iskatiot
w wiarygodność uzdrowień
w proroctwo
wieszczące zagładę Świątyni

W swoje ręce brał wodę by ją zamienić w wino
i pili
bo pragnęli choć raz doznać cudu

Posłannictwo wypełniał najlepiej jak mógł
by Boga stworzonego na obraz człowieka
podnieść choć na centymetr
na wodę jeziora

Śmierć przyjął z wiedzą że gdyby tu zstąpił
nawet Wiekuisty
jak jedyne narzędzie byłby krzyż dla niego
lub kamień
pomnożony z rąk kamieniujących -
rozwiązanie tych bardzo rozluźnionych
powiązań ze światem
tych bardzo naprężonych ścięgien i
bezradnych rąk