Czarek Samuel K.

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Elegia




Jeśli nie chcesz mieć domu
kochanki ani żony 
sławy i jeśli dość masz mądrości by 
nie chcieć wiedzy i satysfakcji 
cichej z dobrych uczynku

Gdy przyjemności myśli lotnie zaprzestaniesz
rozumu nie postradasz
a modlić się nie będziesz 

Gdy swoją wolę zarżniesz wiarą 
sprawiedliwy świat w którym sprawiedliwość mierzysz 
swoją sprawiedliwością
i gdy ciałem urodzajnym sytym
skarmisz ten swój lud żebraczy
nie dziękując mu za żarłoczność
ani też go nie ganiąc
gdy nauczysz się kochać bez
wdzięczności
jak onanista swojego penisa

Gdy rozsądek im zabierzesz
by mogli rozum wiązać 
jak wołu do pługa się wiąże
by wreszcie u siebie
mogli być na ziemi ci goście
niesforni i nie troszczyli się już
kogo ze swoich braci jutro zjeść

Gdy wreszcie utracisz radość z wiary wreszcie 
sama wiara ujdzie ci 
przed życiem i będzie katem zaciskającym
ręce na twojej szyi 

Baranku jak ofiara czysty
to będzie tobie najbliższy 
twój brat który 
twoich powiek gilotyną
światło ci zamknie i niczego nie 
otrzymasz w zamian

Ale jeszcze spójrz na niego
opowie ci poemat o 
z obfitości serca
szerzyciel twój najrozumniejszy
a nie jakiś rozgadany wyznawca czy ewangelista