Czarek Samuel K.

niedziela, 26 lipca 2015

Hieronim Korcz



     Hieronim Korcz musiał wyjechać na kilka dni. Ta istotna konieczność wywołał w nim rozedrganie mięśni, których istnienia nie przeczuwał, a jednak były. Wzruszył ramionami i poszedł wywlec walizkę z szafy. Otworzył a z jej pustego wnętrza jak jaki pieprzony dżin z dzbanka, wionęły na niego wspomnienia poprzednich podróży. Hieronim Korcz nie miewał miłych wspomnień z wyjazdów, o nie, raczej wilgotne, stęchłe i oślizłe. Potarł kciukiem kość policzkową i mruknął: - Hm.
     - Trzeba się spakować. - Dodał. Wizja pakowania się sprowokowała w nim mdłości, toteż poszedł do kuchni zaparzyć kawę, miał przy tym chwilę kiedy zatrzymały się wszystkie trybiki w Hieronimie Korczu. W końcu zdecydował i zaparzył czekoladową.
     Tak, tego za wiele jak na jednego Hieronima Korcza. Postawił kawę, pogłaskał kota i podreptał do półek z książkami, wziął swojego ukochanego „Srebrzynka”, rozsiadł się wygodnie i kładąc nogi na biurko westchnął z ulgą, nawet lekko się uśmiechnął otwierając książkę. Rzeczywistość przestała się miotać i zajęła oczekiwane od niej miejsce.






środa, 15 lipca 2015

Drobiazg




Ten dzień
to taki symboliczny drobiazg w życiorysie
który liczy
na mój lepszy sen
wysłany lśnieniem i prześcieradłem
To takie wymyślne urządzenie porządkowe
które zdmuchuje mi sprzed nosa
ostatni wers





niedziela, 12 lipca 2015

Hieronim Korcz




     Hieronim Korcz chciał jak co dzień zaktualizować czas, tzn przesunąć ten czerwony prostokącik na kalendarzu. Rzecz trywialna, banalna na pozór, a jednak nie. Prostokącik się urwał. Hieronim Korcz pogładził wąsy, zamruczał, z dezaprobatą przestąpił z nogi na nogę po czym przekręcił fotel, klapnął i jął bezmyślnie gapić się na nieszczęsny kalendarz.
     Był przyzwyczajony do niego, wszak to połowa lipca, pokręcił głową i pomyślał, że może by go zostawić i skreślać dni ołówkiem. Tyle że Hieronim Korcz znał swoje zorganizowanie i zaraz się mu niemal zmaterializował obraz wszystkich zawalonych spraw i terminów. Ten kalendarz był dla niego ważnym elementem bloków startowych każdego poranka. Hieronim Korcz bez bloków startowych zostawał w miejscu.
     Wzruszył ramionami i poszedł nalać sobie kieliszek wina, wziął w rękę Aeli Edmonda Jabès'a i otworzył Trzecie przybliżenie Księgi. Sytuacja go przerosła. Dziś w każdym razie miał dzień wolny.





piątek, 10 lipca 2015

dziurawe prezerwaywy



W Załóżkowiu skrzaty usiadły na nocnikach i długo milcząc, starannie milcząc siedziały. W którejś nieprzypadkowej chwili wstały, uniosły głowy i tymi swoimi mądrymi spojrzeniami zajrzały mi w oczy.
Patrzyły tak dzień i noc, do końca świata, stanowczo, twardo, nieustępliwie.

Eurypides pisał: - Kiedy cierpi dobry człowiek ciepią z nim inni dobrzy ludzie.

    A kiedy cierpi zły człowiek? Czym jest dar uczyniony przez złego człowieka