Czarek Samuel K.

piątek, 25 czerwca 2010

wiersz zamknięty






Wciąż napływają nowe wiadomości
o identyfikacji kolejnych postaci
tropu zostawionego przeze mnie
w gąszczu mateczników nocy i dni

W tętnicach i żyłach skwierczy już tylko niski płomień
a chcąc zbliżyć się nieco do prawdy
- zaledwie żarzące się węgle po nim
Przez wilgotne niebo przeciekają nietoperze
zwabione progami ultradźwięków
powstających przez zabliźnione pęknięcia w sercu
i otwarte blizny żył

Który miał być moim
czas
rozbiegł się i wyludnił
a jednak nie potrafię jeszcze
poddać mojej żyjącej skóry
i miejsc zatrzymanych dotykiem poza nią

Nie wiem jak dawno utraciłem inne nazwy
tożsamości mniejsze niż lot ziarna
rzucanego dłonią
z własnego w drugie ciało
Powtórzę
żadne ostrzeżenie nie było osuszone piaskiem wiersza
wszelka tajemnica każdego
jest w drugim



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz