Czarek Samuel K.

niedziela, 15 sierpnia 2010

wiersz powszedni o pytaniach






Gdzie byłaś kiedy gubiłem swoje sny
jakby niepotrzebne zszargane chorągwie
gdzie byłaś kiedy marzenia porzucały mnie
jak porzuca zdradzana kochanka
i gdzie byłaś kiedy nosiłem w kieszeniach cichy smutek
jak się nosi papierosy i drobne na głodny chleb
jak nosi się w nich truchełka motyli

Gdzie byłem kiedy mogłem być gdziekolwiek
gdziekolwiek bądź
gdzie byłem kiedy wiodłem swoje drogi
spośród szarych przezroczystych cieni
w niebywałe przestrzenie dnia
w te niewytłumaczone słoneczne przestrzenie
gdzież ja bylem kiedy nocą mrok zasypywał mi oczy
wysoką twardą ciszą
a czas krzepł wokół dłoni
i obejmował niczym połamane ptasie skrzydła

Gdzie byliśmy
kiedy z łoskotem dotykały nas rozpędzone ulice
i kiedy ściany domów milczały
pod razami naszych oszalałych z bólu pięści
gdzie byliśmy kiedy z niepojętym uporem
odwracaliśmy swoje nieba na drugą lepszą stronę
gdzież byliśmy kiedy ochryple i żarliwie
odmienialiśmy przekleństwo dobrego dnia
przez puste twarze
cienie przechodzące przez nas na oścież i mimo

Skąd bierzesz wiatr
by nim przeniknąć rozsypane wokół niezłomne serca
skąd bierzesz cierpliwość
by je wkładać w te nieporuszone chłodne piersi odludne
skąd bierzesz trwogę
by rozgrzać nią zastygły w płucach oddech
czemu bierzesz miłość
by dać jej istotność Panie




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz