Czarek Samuel K.

czwartek, 19 sierpnia 2010

wiersz o zawiniątku w szufladzie








Dokąd pójdę gdy odmieni się na dobre los
kiedy minie grząski najtrudniejszy czas
dokąd
Teraz w moim domu okna matowieją mrocznym chłodem
jak umarłe oczy
a drzwi są zamkiem drogi
pustym miejscem na mapie wędrówki przez dni
W tym domu mieszka samotność
ranny ptak w klatce niemocy
w bezradnej trwodze
gaszący płonące pragnienie
wrzącą krwią ze swoich ran

Dokąd pójdę
czy stawiając pierwszy krok
będę jeszcze miał siłę stanąć drugim
i czy będę chciał
Może tylko prawdę jasnych i dobrych przestrzeni
oszukam marzeniami gorzkimi jak tęsknota
i zrozumieniem że tak musi trwać niezmiennie
oswajanie się z wyrokami chaosu
i z nim samym

Dokąd pójdę
i czy pójdę kiedy na dobre się odmieni
czy zostanę tu przykuty duszą
do ślepej skały moich rąk
chowając myśli zawinięte w szare szmatki
po najgłębszych szufladach
jak zawsze i jak wszystko
na wyczekiwane potem
na lepsze jutro które już było





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz