Czarek Samuel K.

czwartek, 3 lutego 2011

Hieronim Korcz






   Hieronim Korcz nie uprawiał porannej gimnastyki. Ba, porannej gimnastyce mówił na tyle na ile potrafił stanowcze i zdecydowane – nie. Uważał propagatorów owej za niezrównoważonych hormonalnie masochistów i trwał przy swoim zdaniu.
   Dla Hieronima Korcza wstanie rano z łózka, udanie się do WC, następnie człapanie do łazienki i poranna toaleta a przede wszystkim golenie... golenie wymagało szczególnej staranności i precyzji ruchów, dla Hieronima Korcza wygląd własnej twarzy był wyjątkowo ważny, niemal ważny jak garderoba np. krawat; te konieczne i absorbujące czynności tak męczyły każdego ranka Hieronima Korcza, że po nich musiał usiąść, wypić kawę i odpocząć.
   W tym stanie rzeczy poranna gimnastyka była porannym absurdem. Pijąc kawę przy kuchennym stole obserwował przez okno bez zdziwienia z rzadka przelatujących o brzasku ulicą starszych panów w trampkach. Byli dla niego lokalnym folklorem, częścią krajobrazu podobnie jak kloszardzi szukający nie wiadomo czego i nie wiadomo gdzie ale obecni każdego bez wyjątku ranka, jak poranne autobusy, albo jak sąsiad z naprzeciwka zawsze o tej samej porze drapiący się w oknie po głowie z infantylnym grymasem na gębie.
   Prawdę mówiąc patrząc na to Hieronim Korcz odczuwał spokój i było mu dobrze.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz