W środku nocy
jeszcze w blaski dnia ubrany
śnisz dzisiejszość
a że sen to
więc ją widzisz czubkami palców
kształt rozpływa się
i ginie
W środku nocy
tyle w tobie wiary
ile zdołasz nie ubrany schować w dłonie
snu mojego
co przy twoim
jaśniej śni się
Rankiem chcesz odgadnąć przyszłość
z moich dłoni
kładziesz sobie je na oczach
badasz linie
Panie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz