Czarek Samuel K.

środa, 11 sierpnia 2010

wiersz niechciany, wiersz niepotrzebny







Coraz bardziej pewne
stawało się że umierasz
no tak wszyscy kiedyś umieramy
czyż to coś zmienia
taka kolej rzeczy takie tam umieranie
chyba lepiej o tym pomilczeć

A jeśli nie 
to ile powiedzieć słów
by pasowały do śmierci 
zapisanej w czasie jak przyszły poranek 
letni poranek może wiosenny
wszystko jedno może nie poranek
może wcześniej świat się skończy
co za bzdury
więc jednak poranek

Nie nie będzie trudnych myśli i słów
będzie kawa i papieros smutek i zamyślenie
przejdziesz przez świt
jak przechodzi się przez podwórko do śmietnika
wyrzucisz kilka opadłych godzin i zmiecionych chwil
potem wrócisz i zaczekasz na noc

W czekaniu sens jest najgłębszy
Zjesz posiłek weźmiesz lekarstwa napiszesz wiersz
powiesz sobie szeptem - przecież żyję
i zapiszesz to zdanie na jutro
zapiszesz na każde jutro

Tak w czekaniu jest największy sens
to tam jest ta nieuchronność
która cię zatrzymuje uczepionego poranków
pośród chwil zwiędłych z braku łez w rozpaczy
niezdolnego do lotu
nawet do poruszenia skrzydeł

Kiedy minie czas włączysz muzykę
i ułożysz oczy do snu 
będą sny śniły 
z których na wszelki wypadek nic nie zapamiętasz
Obok na stoliku będzie położysz pamięć
z zapisanym zdaniem – przecież jeszcze żyję -
takie tam umieranie



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz