Czarek Samuel K.

czwartek, 28 października 2010

wiersz o kształcie do którego nie pasują dłonie








Z każdej twojej nocy
wynoszę krwawe pręgi
jakby wzdłuż mojego ciała
ostrza twoich włosów otwarły granicę
łączącą żywioły

Tuli mnie bat gorący
każdej twojej nocy
jakby czarny anioł
dosiadł twojej ręki

To śmierć nielogiczna
kształt do którego nie pasują dłonie
ekspozycja skrzydeł
w bryle bez wiatru

To ptak bez widnokręgu
w śnie najdalszym
zagląda mi w oczy

Dotykam go ostrzem
twoja ręka krwawi




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz