Sytuacja nabrzmiała, wydawała się Hieronimowi Korczowi beznadziejna i bez wyjścia, toteż cichaczem postanowił wyjść wejściem. Chociaż bił w niego napis wyjścia nie ma przykucnął i przemknął jakoś tyłem, po czym obszedł budynek dookoła zamyślając wejść wyjściem. Los jak zwykle zakpił sobie z Hieronima Korcza gdyż wyjście otwierało się tylko w jedna stronę - do wyjścia.
Zdesperowany Hieronim Korcz pomyślał – No tak, los robi sobie ze mnie jaja. - A przecież jaja Hieronima Korcza nie robiły na nikim wrażenia. Pomimo to, a może dlatego mruknął pod nosem – Eunuch, widać nie ma swoich. - Rozpaczliwie głęboko wsunął ręce w kieszenie spodni i w tym ostatecznym geście zdecydował wytrwać i przeczekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz