Hieronim Korcz wpatrywał się zdumiony przez kuchenne okno w ogród sąsiadów z naprzeciwka. Otóż w ich ogrodzie stał śniegowy bałwan ulepiony pewnie przez dzieciaki sąsiadów i ów bałwan przypominał bezsprzecznie Hieronima Korcza. W innej sytuacji jego zdumienie sięgnęłoby pewnie zenitu i kto wie czym by się skończyło, jednak w zaistniałych okolicznościach Hieronim Korcz tylko spuścił rolety. Musiał zająć się znacznie poważniejszym problemem, który właśnie los wepchnął mu w ręce.
Hieronim Korcz miał od zawsze dziurę w kalesonach. Służyła mu ona bardzo dobrze do ogrzewania zmarzniętych rąk. Dziś Hieronim Korcz odkrył, że dziura jest dwustronna, czy też obustronna. Wprawiło go to w bezbrzeżne zdziwienie. Właśnie przybył do kuchni zaparzyć herbatę z glutem, tzn z liściem mięty - taka herbata zawsze dobrze inicjowała u niego proces myślenia.
Hieronim Korcz wziął herbatę, udał się do gabinetu, usiadł w ulubionym fotelu, upił łyk i zaczął myśleć. W tym momencie zniknął dla świata na czas nieokreślony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz