Hieronim Korcz nie przypuszczał, że dożyje takiej chwili. W geście sprzeciwu wyrzucił telewizor przez okno na taras. Nic nie pomogło, poza tym uznał że to gest bez sensu i związku więc posprzątał, a koledzy z biura tymczasem prawdopodobnie obsadzali co bardziej intratne stanowiska. Życie toczyło się jakby nigdy nic.
W takiej chwili Hieronim Korcz zaprzestał przypuszczać. Dotąd żył jak żył, nie brał pod uwagę tej kwestii i wbrew logice i zdrowemu rozsądkowi dożył jednak chwili, której nie wkalkulował w swój życiorys. Teraz stanął na rozdrożu.
Tkwiąc w osłupieniu usiadł sobie na rozdrożu po turecku i siedział, a tymczasem nadeszła rozgwieżdżona noc i zrobiło się chłodno. Mimowolnie zaczął wspominać dzieciństwo, podniósł kołnierz, uronił jedną łzę, a potem głowa opadła mu na pierś i zasnął.
Nikt nie wie czy coś śniło się Hieronimowi Korczowi. Hieronim Korcz także nie wie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz