Na ostrzu światła
co szparą w ciemności
rozpadliną po wielkim trzęsieniu poznania
i na ciemności
co potopem światła
co przeznaczeniem lub zawiązkiem jego
- hodowane sztucznie kryształy paradoksów
zbliżają horyzonty krystaliczną głębią
skąd światło rozczesane
Za mało to by ocalić
Magiczne nasiona słów
ten las rosnący między drzewami
prawdziwego lasu
ten los biegnący obok
prawdziwego losu
ta nieznaczność prawdy i jej triumf
tylko samej w sobie
Słowo to niepowrotny oddech
i skrzepnięta kropelka krwi
to wichura dmąca przez przestrzeń
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz