ballada mordercy
Czarek Samuel K.
sobota, 2 kwietnia 2011
zanim z wygładzoną twarzą
Pod łukiem źrenic
w zaprzestrzeni
punkty żaru
Wokół nich woń spalenizny
przemiany coraz szybszej
Są jak drzewa trawione
skrytym pożarem
podziemnym
Ich ręce gorące
jakby rwali się do czynu
witają się pośpiesznie
żywi do zenitu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nowszy post
Starszy post
Strona główna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz