Zrazu zajrzał do jednej szafy, potem do drugiej, oczywiście obejrzał także zawartość szuflad, nawet tych z bielizną. Bez rezultatu. Stanął nieco bezradny na środku pokoju, spojrzał na zegarek. – Miał jeszcze troszkę czasu, postanowił więc rozpocząć poszukiwania systematycznie.
W zamrażarce znalazł zapasowe okulary do czytania, nawet się ucieszył. W szafce w kuchni, tej z mąką, kaszami, ryżem, makaronami i takimi tam – malutki śrubokręt krzyżakowy, a już miał kupić nowy. Pod stertą gaci list, którego szukał od jakiegoś czasu, żeby odpowiedzieć. W garażu w bagażniku auta łopatę, wtedy rzekł:
- Hm.
Był koniec maja, śniegi jakby już spłynęły; ostatnio szukał jej w ogrodzie. Olśniło go. - Może poszukać w ogrodowej skrytce na narzędzia? Spojrzał jednak na zegarek i dał spokój.
Hieronim Korcz wrócił do punktu wyjścia, pokręcił się trochę bez sensu, chyba w kółko, po czym lekko oklapł. Nieco zdesperowany zmienił garnitur, pośpiesznie zawiązał krawat, w kolorze matowego ciemnego złota i ruszył szparko do garażu, jak na niego, to niemal pędem. Był już zauważalnie spóźniony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz