Hieronim Korcz spojrzał w lustro i natychmiast zasłonił oczy ręcznikiem. Potem odwrócił się powoli, odłożył ręcznik, przeczesał włosy palcami i na paluszkach, cichaczem wyszedł z łazienki. Żeby nie budzić złego, tego w lustrze. Nawet zamykając drzwi czynił to delikatnie, milimetr za milimetrem, byle by tylko nie trzasnęły.
Poszedł do kuchni i stanął przy oknie pochylony, poszarzały. Patrzył na ludzi spieszących ulicą tu i tam. Wypił kilka łyków chłodnej wody, to troszkę pomogło.
Nagle Hieronim Korcz przypomniał sobie wiadomość, która onegdaj obiła mu się o mózg. - Gdzieś przeprowadzano przeszczepy twarzy. Ta myśl zapaliła iskry w jego zgasłych oczach.
Poczłapał chyżo do biurka, otworzył laptopa i oczywiście wprzódy sprawdził stan konta oraz hipoteki. Zarówno jedno jak i drugie było czyste.
Zadowolony Hieronim Korcz rozpoczął poszukiwania kliniki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz