Hieronim Korcz złapał się na tym, że znów nuci piosenkę, troszkę bezwiednie. Jak zwykle, były to piosenki o pierwszych miłościach i o rozstaniach. Bo po co nucić o całej reszcie, jest taka monotonna, nudna.
Co warte jest piosenki, przy codziennej kawie ze samym sobą, nawet bez śmietanki – ta sama cisza, te same gesty, ta sama, tylko różnie wykrzywiona twarz. Te same dyskusje ze sobą na wciąż te same tematy, te same pytania do siebie, te same żarliwe kłótnie; wszystko kwitowane znajomym – ech – i zdanie na każdy temat, którego nigdy nie zmieniał, mimo czynionych sobie wyrzutów, samokrytyki i szczerej dezaprobaty.
Hieronim Korcz często rozmawiał ze sobą; czasem śmieją się razem, zagrają w szachy, obejrzą jakiś film w tv. Czasem przyjmą gości. Są. Hieronim Korcz ze sobą. Gdzie tu miejsce na piosenkę, o czym? O tym, że jutro będzie tak samo, że Hieronim Korcz czeka na nowy dzień taki jak dziś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz