Czarek Samuel K.

sobota, 10 września 2011

wiersz o szczelinie




Cofnąłem zegar i wieża
z Marii Panny opadała dzwoniąc
w okolice nachodził namuł
wywabiał szczury
w korytarzach stało się niebezpiecznie
lągł się czerw świeciły nocą jego oczy


Ustalono pospiesznie protokóły
góra rosła
na niej ojcowie miasta przestawiali
drewnianą figurkę króla
w otwartych kanałach pojawiła się krew
w trwożnym ordynku pojawiły się psy


Cofnąłem zegar i widziałem
miasto omotane

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz