Cofnąłem zegar i wieża z Marii Panny opadała dzwoniąc w okolice nachodził namuł wywabiał szczury w korytarzach stało się niebezpiecznie lągł się czerw świeciły nocą jego oczy
Ustalono pospiesznie protokóły góra rosła na niej ojcowie miasta przestawiali drewnianą figurkę króla w otwartych kanałach pojawiła się krew w trwożnym ordynku pojawiły się psy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz