Skrzaty były rozgoryczone do cna losem, a w związku z tym zniechęcone i smutne.
Marazm zaczął je dławić, bo przez to wszystko przestały
wynosić nocniki. i smród był rozpaczliwy. Ktoś zakrzyknął:
- Nie zasłużyliśmy, wykopmy ten pieprzony cuchnący los! - Tak też zrobiły, chwacko wypinając piersi.
- Nie zasłużyliśmy, wykopmy ten pieprzony cuchnący los! - Tak też zrobiły, chwacko wypinając piersi.
Następnie, nieco oczadziałe ustanowiły przez aklamację swój własny los, zamknęły go
w zielonym pudełku po czekoladkach i schowały w południowym kącie załóżkowia.
Potem umęczone i zdesperowane położyły się w oczekiwaniu, że się poprawi i przewietrzy.
Myrra Rós - The House, The Home
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz