Czarek Samuel K.

poniedziałek, 7 maja 2012

Do dna pamięci








Oczy są białą różdżką ciemności
zakończoną słowikiem
oniemiałym na początku języka
I gdzie laska spojrzenia stuknie
tam do dna pamięci
słowik do dzisiaj ani piśnie
zapatrzony we wszystkie strony naraz
w wędrującą różę pamięci

Nie potrafi w nią śpiewać
i nigdy żadnego głosu do niej nie dobędzie
w tym tragikomicznym wysiłku opery
przy tak wąskim gardle
jedynie w milczeniu
może być dla niej
jadalny
I gdy ona je
on wśród białkowych szuwarów języka
nielegalnie przemykając się chyłkiem
przez zieloną granicę życia
wielostronnie przemyca z chlorofilu
białą różdżkę ciemności

Stamtąd skacze za białka
a potem to już jak gnicie przebiega
aby wciąż do wewnątrz
z tą kontrabandą świadomości
Dalej jest już obojętna droga
ważne tylko by w tym braku rozeznania
tchu nie stracić
bo przeciągi szaleją
w otwartych bokach znaczenia
aż źrenice chce powyrywać z korzeniami
zadrzewionego w gwieździe światła

Wtedy na wzgórzu
powieki przywalają obolem
więc można bez przeszkód
przeganiać świętą krowę wzroku
białą różdżką ciemności
przez drogę mleczną pamięci
do róży przestrzeni
gdzie czasu nie ma w biegu
i zawsze jest bezstronnie
Nie wiadomo
czy tu nic nie widać
czy też nikt nie patrzy
i świetnie to można zobaczyć
we wszystkich światach naraz
ale żeby powrócić
nie można się zachwycić żadnym

Niech tylko słowik kocha różę
Wiadomo jednak czym to pachnie
w milczeniu
kiedy dookoła nie ma
żadnej nogi do kroku
bo jesteś zabity na zawsze
i nawet o tym nikomu
nie możesz powiedzieć




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz