Czarek Samuel K.

piątek, 25 maja 2012

Moi widzialni z dala





Moi widzialni z dala i wycięci z mgły
wchodzę między wersy
pajęczyną w alfabet

Zapach przeczuty z nocy boleśnie szpitalny
boli więcej gdy jeszcze raz przeżyty
kartce papieru stręczy
jak fala krwi gęsty nawarstwia się we śnie
przypływem z mózgu budzi siniak pobliskiego świtu
już od kuchennych schodów snu drzwi  
zaczyna odbudowę dnia – rozwiązywanie języka







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz