W czwartek na
wiosnę
jak tylko zamknąłem
tamten wiersz
o bolesnym wyciu
trąby próżniowej -
umarłem
Wiatr jak wiatr
na napiętych
spojrzeniach mężczyzn
rzeźbił
dziewczęce nogi
w sukienkach
tańczące
słońce otwierało
pąki
las jak las
zanosił się
bukami i grabami
Wszystko
za trzask
powietrznej trumny
zamykającej
miejsce po mnie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz