Żywym i umarłym
moim -
pośród których
przerażony
coraz bardziej
nieludzki
stoję z twarzą w
ręce
z lustrem odjętym
czaszce
- jak podam ów
skurcz palców
trzymających
świecę
niby kształt swój
przyszły
najbardziej
namacalny
Jak swojej śmierci
odwłok zostawisz
tutaj
nieopatrzony obolem
wiary
głosy płuc
ostatnie jak zbierzesz
w świst ptasich
skrzydeł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz