Ta godzina jest
podarunkiem
tak oczekiwanym
jak e-mail
urodzinowy od zmarłego
powrotu
a to przebiłby
powierzchnię głuchoty
spóźnione kilka
słów
i rzeczy odzyskują
bryłowatość
do pierwszych
To drzewo jest
klonem
jego słoje mogą
być krzesłem i trumną
ten ptak jest
gilem
ta trawa turzycą
Wtajemniczeń by
związać jak najszybciej
chwilową siecią
pokrewieństwa
klony z gilem
a trumnę z
turzycą
klon śpiewem w
gardle ptaka rośnie
trumna zapada na
wysokość turzyc
ja między
krzesłem a trumną rozpięty
ptak między lotem
a upadkiem w zamieć
Otwarcie ust to
śpiewa w ptaku
co umilkło w
trumnie
pień po klonie i
szkielet po gilu
dym po turzycy
puste krzesło po
mnie
sypkie przeszłości
połączą najczulej
Na przypływ
podrzucałem w dziecinnej zabawie
kilka słów
kamyków
źródłosłowów
o dostrzeżonej nagle realności
i wysyłam e-mail
do umarłych:
Zaprowadźcie mnie
do swoich kamieniołomów
a napiszę poemat o
Kazimierzu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz