Czarek Samuel K.

czwartek, 21 kwietnia 2016

Wiersz napisany na sofie




Z pewnych okolic gdzie zarazem
mruczenie laptopów jest łopotem sztandarów
a przekleństw się nadużywa: że nawet dzień wymyśla nocy
z powodu jej spłowiałego od blasku Księżyca koloru

W których domniemani ojcowie w slipach opuszczone moszny
pod kołdrami noszą Z wyobraźni nizin i wychodków

Znad wspólnych mogił w kształcie serc
Z wierszy po których długo myję ręce
z mórz co mi słony wystawiły rachunek za swój piekielny łoskot
i z pustyń które do utraty tchu biegają po mnie śladami zagubionych 
dziś wreszcie przeprowadziłem się
od was do siebie

sobota, 2 kwietnia 2016

dziurawe prezerwatywy

W Polsce ukazuje się 88 książek dziennie. Ale nie ma się czym nadymać, bo w UK np. 504.
Skrzaty pomarszczyły się jak zasuszone śliwki i były brzydkie. Brzydsze niż zazwyczaj, co niechybnie świadczyło, że myślą. I tak to trwało kwieciście jakiś czas. Kiedy jednak nocniki się wypełniły treścią, wstały i ogłosiły:
Na naukę czytania jest za późno, są za stare, więc zaczną pisać, książki i poematy, w ogóle co popadnie i jak leci.