W Polsce ukazuje się 88 książek dziennie. Ale nie ma się czym nadymać, bo w UK np. 504.
Skrzaty pomarszczyły się jak zasuszone śliwki i były brzydkie. Brzydsze niż zazwyczaj, co niechybnie świadczyło, że myślą. I tak to trwało kwieciście jakiś czas. Kiedy jednak nocniki się wypełniły treścią, wstały i ogłosiły:
Na naukę czytania jest za późno, są za stare, więc zaczną pisać, książki i poematy, w ogóle co popadnie i jak leci.
Skrzaty udowodniły ogłoszeniem,że niechybnie myślą. A ponieważ temperatura idzie w górę ,z całą pewnością zapełnią wiele kartek wszelką treścią.
OdpowiedzUsuńNatomiasy ich znajome trolle lubią słońce,więc wyjdą z zakamarków posłuchać szumu morza i krzyku mew.
Basia
Samie, żeby chociaż ktoś je czytał. Odsetek jest naprawdę minimalny. Smutna rzeczywistość...
OdpowiedzUsuńWiększość ludzi nie czyta wszystkich sms i maili, nawet jeśli są odpowiedzią na ich własne, co tu o książkach....
UsuńCiekawi mnie, czy każdy autor czyta swoje wytwory przed opublikowaniem, czy szkoda mu na to czasu, bo pisze przecież kolejne...
Skrzaty przeciągnęły się. Naciągnęły na nos puchowe kołderki i bardzo szczęśliwe oraz nieco podekscytowane poszły spać.
OdpowiedzUsuńtrudno nie przyznać racji.
OdpowiedzUsuńZauważyłem, że coraz częściej przeczytanie ze zrozumieniem nawet prostej instrukcji obsługi przekracza potencjał intelektualny rzesz ludzi. Natomiast zrozumienie umowy kontrahenckiej, albo umowy bankowej jest zbyt wielkim wysiłkiem dla wielu prawników, którzy po prostu powielają pewne zapisy, wyszkoleni, że tak trzeba.
UsuńWracając do zwanej literatury, nader często jestem zdumiony wytworami zwanych poetów, którzy jasno komunikują, że ni w ząb nie kumają co napisali i nic ich to nie uwiera. Piszą. Bo wszak czytelnik jest adresatem, a nie autor. Autor może być grafomanem - pętakiem. Koszem na słowa.
Ba politycy głosują ustawy których nie przeczytali, prawnicy "klepią" dokumenty sądowe od jednego kopyta, bankowcy kopiują umowy itp itd. Standard naszej "cywilizacji". Ufamy że ktoś kto to napisał, wiedział co robi... Głupie to.
OdpowiedzUsuńDziennikarze nie czytają co napisali (stąd tyle literówek, bo jak im edytor podkreśli to klikają byle co, byle tylko czerwony "tubifeks" zniknął, a korekta zakłada że wszystko jest OK, skoro nie ma podkreśleń).
A literaci? no wiesz? to elita, kwiat inteligencji i "rzeźbiarze dusz" ... czy ktoś tak doskonały musi korygować swoje słowa, skoro sam fakt że zostały napisane przez te osoby już czyni owe słowa genialnymi!
Nieco na marginesie, a w zasadzie w treści. Dziennikarze to sprzedajne dziwki, zaręczam, że każda chwila zmącona ich pokręconą manipulacją jest bezpowrotnie straconym czasem. Wbrew ich bełkotliwemu szalbierstwu, życie, normalne życie, się toczy.
UsuńNic dodać nic ująć.
Usuń