Hieronim Korcz obudził się wciąż zbulwersowany i nieswój, sen nie przyniósł pocieszenia.
Wczoraj w związku ze swoją uwagą w sklepie warzywnym na temat zwiędłych liści rzodkiewki usłyszał – panie Hieronimie, proszę się nie unosić, tego i tak się nie je, tylko końcówki.
Hieronim Korcz robiąc poranna kawę postanowił, że to on będzie odtąd decydować, co Hieronim Korcz je, a czego nie je. To postanowienie przyniosło mu długo oczekiwana ulgę. Postanowił także więcej nie podskakiwać, nie lubił się unosić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz