Hieronim Korcz wycinał z gazety literki, pisał tradycyjny anonim na szefa. Nieoczekiwanie wycięte litery same ułożyły się w zdanie – Hieronimie, kocham cię.
Hieronim Korcz w zasadzie nie wierzył anonimom ale odłożył nożyczki i uśmiechnął się. Zaraz potem zrozumiał, że zapewne ktoś o nim pomyślał i posikał się ze szczęścia. Był tak wzruszony, że gotów był rozpłakać się, powstrzymała go jednak myśl, że nie płacze się nad rozlanymi sikami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz