Czarek Samuel K.

wtorek, 14 września 2010

modlitwa






Opowiadam ci to co najważniejsze
wszystko nawet to co dotąd skrywałem
opowiadam ci o zdartych kolanach
i o snach w których zabijałem ludzi
Nie wystarcza mi to że słuchasz
chcę żebyś odpowiadał
nie nie jak przyjaciel
a jak ktoś komu zaufałem
Ty odchodzisz milcząc i zabierasz mi moją odpowiedź

Z marzeń zbudowałem dom na skale którą znalazłem
w chaosie który uplotłeś
Układałem cegły i belki swoje dni
w kuchni już ustawiłem stół i przykryłem go chlebem
przy nim pisałem ikony i wiersze
a na poddaszu w prześcieradło chłodem tonęło niebo rozgwieżdżone
i sny oplecione ciepłymi udami żarliwej miłości
Nie pozwoliłeś mi niczego skończyć
choć trzeba było tylko dach ułożyć
kazałeś iść przed siebie

Idę więc i twoje ślady płoną
układając jakiś wzór
z poskręcanych sczerniałych truchełek ptaków
które kiedyś na pewno były aniołami na niebie
wzór z którego nic nie rozumiem
To się wydaje najłatwiejsze
zwyczajnie iść w nieznane bez myśli o zgubionych drogach
Ustawiać stopy jedna za druga
jakby w tym uporze były wszystkie odpowiedzi
ale ich nie ma żadnej
jest tylko nieuchronność kamienna jak głaz toczony pod górę wieczną

Wiesz że w końcu nie dam rady iść dalej
zatrzymam się by odpocząć że gdzieś zostanę
ułożę się wśród martwego rytmu twoich śladów
i bezdomnego szelestu twoich słów
rysując z myśli i kamyków zimny wzór pamięć
i tęsknotę duszę oplecioną nią w rany

Opowiadam ci to co całkiem nieważne
wszystko nawet to czego nie skrywałem
opowiadam o miłościach wypalonych i sczezłych
o nadziejach potraconych o sobie
wystarczy że mnie słuchasz
i nie chcę byś mi odpowiadał
bo nie chcę żebyś milczał Panie





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz