oparłaś się plecami o niebo
zagarnęłaś ziemię pod piersi
wiatr cię wyciął ze światła
włosami przywiązał do urwiska
dopadłem do ciebie skurczami serca
podesłałem miękki cień cedru
rozkołysały się trawy podniebne
a w twoich oczach stężały żyłki srebra
w twoich oczach niezawisłych i wolnych
pode mną
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz