Czarek Samuel K.

czwartek, 30 czerwca 2011

wiersz o rozpadających się chwilach







Twój błogosławiony dom i błogosławiona rodzina
od rana odmieniają się
przez zjawiska przyszłych odpadów
tu rośnie brzęk kubków
ówdzie kopiec skorup
cały w stuleciach

Niedawno zmarły ojciec
ciągle stoi oparty w drzwiach
ale niszczycielska pamięć
już zaczęła go toczyć

Odwiedzają cię przyjaciele
głoszą wartościujące sądy
ale sami
szybciej od wypowiadanych zdań
tracą swoja identyfikację
mówią że chuchają
a to ziemia powraca do swoich spraw intymnych
bo ziemia to zawsze ostatni edytor
punktów krańcowych

Także nowe chwile
które rozpadają się w rękach
nie są rzetelniejsze od walących się ruin



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz