Hieronim Korcz postanowił wrócić na siłownię; cóż, będzie miał jeszcze mniej czasu dla siebie niż ma, tak w ogóle. Ale czuł że musi wrócić, podpisał nawet niedawno roczną umowę z siecią Pure w klubie Body Combat. Wiedział, że słowo „wrócić” jest pewnym nadużyciem, bo od studiów miał przerwę w korzystaniu z siłowni, ale rozstrzygającą prawdą jest, że w zdrowym ciele zdrowy duch. Hieronim Korcz podejrzewał siebie, że uwielbia ćwiczenia aerobowe i siłowe. I zdrowego, krzepkiego ducha.
Podjecie tej decyzji, a w zasadzie euforia spowodowana jej podjęciem, skłoniła go do podjęcia jeszcze jednaj, jakże ważkiej. Otóż Norbert, chomik Hieronima Korcza, właśnie dożył trzech lat i w zasadzie, w zgodzie z naturą chomików, powinien był już zejść.
Hieronim Korcz zapragnął, żeby Norbert przed spodziewanym w każdej chwili zejściem zaznał wolności. Kto wie, co i jak z wolnością, ten się nie będzie dziwił. Wyjął Norberta z klatki, zaniósł na środek ogrodu i puścił w trawę. Za znikającym w zielonościach chomikiem zakrzyknął:
- Norbert, bądź dzielny! Łatwy dzień był wczoraj!
Zadowolony z siebie wrócił do domu i wyniósł klatkę Norberta na poddasze, a następnie nadal rozpromieniony, dziarsko poczłapał do kuchni zrobić sobie herbatę. Hieronim Korcz miał do przeczytania zaległą gazetę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz