Czarek Samuel K.

sobota, 27 sierpnia 2011

wiersz o kruchości lata








Dziewczyny marzą o ślubnych obrączkach
chłopcy imają się różnych dwuznaczności
ściągając okrycia z krągłości odległych planet

Słońce zagląda do jabłek zapalając rumieńce
nie wstydzimy się ich rodzaju
gdy złota reneta okazuje się kobietą upadłą
akty tworzenia okazują się często
przygodnością rzeczy

Parują biodra i dylematy
współuczestniczą lipce sierpnie nagie
bezkreśnieją sytuacje i fragmenty życia
nawet umarli przenoszą się z miejsca na miejsce
w książkach o historii 
wciąż inaczej widząc swoje daty
 
Wieki odchodzą i dudni niepamięć
konie gubią podkowy a zegary gubią wahnięcia 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz