Skrzaty
postanowiły zorganizować sobie wybory. Debatowały cały dzień nad tym
pomysłem – problem był w tym, że skrzaty nie miały parlamentu,
prezydenta, ani nawet wójta. Kiedy w końcu uzgodniły, że
wszystkie będą jednocześnie niższą i wyższą izbą parlamentu, prezydentem, burmistrzem i
wójtem, okazało się, że nikt nie chce kandydować. To je tak
zniesmaczyło, że zrezygnowały z dalszych działań wyborczych, z ulgą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz