Czarek Samuel K.

wtorek, 25 października 2011

wiersz o zaciekach na suficie





Chwila na parapecie wysokiego okna
i już ktoś wyskoczył z pośpiesznych sądów
i dotychczasowych opinii
pękł rytm zabiegów
o niezasypianie gruszek w popiele
jeszcze stygnie nie dopita kawa
i milczy wyłączony telefon

W drugim pokoju meble w pokrowcach
urządzają nad niedawno zmarłym
jakby sąd kapturowy
na dalszym planie kilka byłych przeświadczeń
i pretensji o wszystko
cichnie poza spisem inwentarza
W pustych oknach mieszkania na sprzedaż
mija nie wiadomo który wiek jaki dzień i jaka godzina

Potem nadchodzą spadkobiercy
najpierw ścierają kurze potem wietrzą pokoje
i przechadzają się po własnych ścieżkach
wydeptanych mimo poza dawną treścią
ale ciągłość w burzeniu zużytych form
nieustannie ma ich na oku
któregoś dnia zauważą że zacieki na suficie
mają wygląd kopalny








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz