Czarek Samuel K.

sobota, 19 listopada 2011

wiersz bezdomny









Nigdy nie wychodziłem z domu
te krótkie wypady
do szkoły nad rzekę do pracy po zakupy
nie mają znaczenia
a przecież nie jestem kaleki
tylko po co
skoro tutaj jem kolację śpię wygłaszam opinie
skoro stąd podpatruję życie i innych ludzi

Tak było i tak będzie -
wyrzucony z pieleszy zginę zapewne
pod jakimś drzewem albo progiem
przejdę obok wielu ludzi
którzy chcieliby mi pomóc
być może zdążę list wysłać
ale nie będę w nim o nic pytał
o nic nie będę prosił
tylko zaklnę
bo przekleństwem umiem się dzielić






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz