Po to by oczy
otworzyć na niebo
na krajobraz jedyny Tobie nie oddany
po to jeszcze
podchodzę pod szczyt stromej góry
niosąc z sobą
nadzieję że mój głaz nie spadnie
To ciebie tak
dźwigam choć Ty o tym nie wiesz
gdy przyjdzie
odpocząć twoje Imię złożę
na szlaku – wśród
drogi – już prawie pod szczytem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz