Gdy Joszue w
samozwańczej aureoli bóstwa
chciał sprawdzić
czy możliwe jest
jego istnienie
między śmiertelnymi
Zwątpił w jego
boskość nawet Jehuda Iskatiot
w wiarygodność
uzdrowień
w proroctwo
wieszczące
zagładę Świątyni
W swoje ręce brał
wodę by ją zamienić w wino
i pili
bo pragnęli choć
raz doznać cudu
Posłannictwo
wypełniał najlepiej jak mógł
by Boga
stworzonego na obraz człowieka
podnieść choć
na centymetr
na wodę jeziora
Śmierć przyjął
z wiedzą że gdyby tu zstąpił
nawet Wiekuisty
jak jedyne
narzędzie byłby krzyż dla niego
lub kamień
pomnożony z rąk
kamieniujących -
rozwiązanie tych
bardzo rozluźnionych
powiązań ze
światem
tych bardzo
naprężonych ścięgien i
bezradnych rąk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz