Zdrów jak rów
reumatycznej wody
pełen jak bęben
powietrza
nigdy bym nie
przeczuł że ten który mieszkał
w mojej baronii na
podjeździe pod moim adresowym kodem –
a odchodząc na
bok mawiał już mniej donośnym głosem
choć nie wierząc
w milczenie
na usta patrzył
palec kładł
odbity od jakichś
szyb
coraz rzadszy gość
na moich wargach –
że ten głód
poezji dziś się do mnie jeszcze raz przyzna:
gdy w zupie nic
kawałki martwego
błękitu będą
pływać
*
W nocy śniło mi się, że mam dobry pomysł do wiersza...
(Hebbel)
*
W nocy śniło mi się, że mam dobry pomysł do wiersza...
(Hebbel)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz