„W
Republice Polska nie mają znaczenia demokratyczne wybory, prezydent,
rząd, Sejm, Senat, ważne jest tylko zdanie obywatela zwanego
Andrzej Rzepliński, nominata partyjnego do jednej z funkcji
państwowych, a jego zdanie jest ostateczne i bezwarunkowo podlega
wykonaniu”.
Skrzaty
nudziły się ostatnio na swoich nocnikach. Ta wiadomość wywołała
wśród nich poruszenie, które przejawiło się mruczeniem i
wzdychaniem.
Z
butą stwierdziły, że nie są w niczym gorsze od obywatela Andrzeja
Rzeplińskiego, a nawet jest ich więcej i po naradzie w pełnym
składzie, w obecności Wielkiego Ducha Skrzatów ogłosiły, że
prawo wg. którego skrzaty dotyka ślepy los, poniewiera i skazuje na
bycie mrukliwymi skrzatami jest niezgodne z konstytucja galaktyki
Droga Mleczna, bo zostało ustanowione wbrew ich woli i od najbliższego szabatu nie obowiązuje. Wyrok jest
ostateczny.
Po
czym skrzaty puściły zbiorowego bąka i się uśmiechnęły
szeroko. Potem wystukały na nocnikach etiudę rewolucyjną i kilka
pieśni Lluísa Llacha. Idzie
wiosna.
celne...
OdpowiedzUsuńSkrzaty uznały, że przyszedł czas na odważniejszy krok. I przepadły bez wieści.
OdpowiedzUsuńSkrzaty miały się dobrze w Załóżkowiu, tzn. dobrze po skrzaciemu. To narrator je opuścił, zbój, niecnota i gwałtownik. A one, biedactwa opuszczone i niepiśmienne, tęskniły przewracając oczami i mówiąc co jakiś czas: - Och! - Cichutko i bez emocji.
Usuń„Ancymonki” nie tęsknią. Są w ciągłym ruchu. Ostatnio na trzepaku, znalazły napis: „Nie poddawaj się. Cel jest już blisko.” Teraz zastanawiają się, co ktoś miał na myśli?
OdpowiedzUsuńSkrzaty pogrążyły się w głębokiej zadumie. Ponieważ niewiele to wniosło, poza paroma kroplami potu na niekiedy zmarszczonych czołach, zwołały tradycyjną milczącą naradę.
UsuńPo wielu, długich chwilach milczenia, najpierw ogłosiły się trybunałem konstytucyjnym, żeby ich zdanie było ostateczne i niepodważalne. Następnie orzekły, że nie wiedzą co ktoś miał na myśli, mógł mieć jednak wszystko, czyli nic.
Skrzaty, bardzo zadowolone, że mają problem z głowy, rozpaliły ognisko, bo było zimno tej zimowej wiosny, zakrzyknęły: - Alleluja! - I zaczęły tańczyć wokół ogniska, a prawdę mówiąc podskakiwać. Ale ciiii...
Skrzaty postanowiły odkadzić pomieszczenie przed snem. Wydostały się z kabały. Zapaliły fioletową świeczkę. Pomruczały kołysankę.Zadowolone usnęły.
OdpowiedzUsuńI śniły, śniły rozłożyście wśród krokusów i żonkili, wśród zwiewnych nimf, z których każda była obywatelem Andrzejem Rzeplińskim, malutkim, ale w powabnej, kusej sukieneczce i z wianuszkiem z mleczów na bladej skroni.
OdpowiedzUsuńI śniły a sen olbrzymiał słodko i namiętnie przeinaczał się w koszmar...