Czarek Samuel K.

wtorek, 4 sierpnia 2015

Godziny próby




Jeszcze z nie tak bardzo odległych czasów gorączki
Arthur Schopenhauer pamięta jednego z tych
którzy uświęcone środki uznali za doraźny cel
i potykając się o nierówność swoich racji
oddalali się pospiesznie
z przerażeniem węsząc nadchodzącą w ciężkim powietrzu godzinę próby;

I oto spotkanie którego zawsze się bał
Od lat opowiadał o ptakach martwych naturach pejzażach kubłach
i ostatnio o czymś co do niczego nie było podobne
ani do tego świata ani do żadnego innego
I zląkł się Mistrz że przyszła pora
żeby złożyć sprawozdanie przed śmiercią
którą podejrzewał że nie używa kostiumów ani makijażu;

I tylko spójrzcie jak wielki pustelnik wśród
przedmiotów i materii martwej duchy wywołuje
i nikt by nie uwierzył że w ciemności śmiać się można
z losu szydzić który wciąż nad brzegiem świata z białą laską
własnej drogi szuka
i ze słabości ciała kpić
i z ironicznym błyskiem myśli o nieśmiertelności
w śmiertelnej materii życia śnić;

Więc nie płoszcie tego wieczoru
co zakradł się do domu wielkiego pustelnika
tylko uważnie spójrzcie na te ruchy maga tropiącego prawdę
zamkniętą w czterech ścianach i w gęstej bryle ciemności;

Ale oto i on w blasku ledwie płonącej zapalniczki
szuka świecy między pustymi podłogami
oto podchodzi do okna i zapala jedną świecę
i podchodzi do drugiego okna zapala drugą świecę
sam siada w fotelu by być przygotowanym na nadejście nocy
w którą się nagle rzuci jak w chłodną wodę;

Więc nie płoszcie tego wieczoru
co zakradł się do domu wielkiego pustelnika
jeszcze nie wybierajcie z gniazd ptaków ciemności
jeszcze nie czas na świat który by trwał wiecznie
w nieskończoności jasnych chwil
w owych mgnieniach ciała zagubionego w lęku.





16 komentarzy:

  1. Jak długo trzeba iść i ile raxy z kolan powstawać, by tak opisać to, co nieuchronne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, tego nikt nigdy nie wie. Zresztą nie pytasz.
    Pewnie Wiekuisty wie, bo jest wszystkim, ale Jego nikt nie rozumie. I tak jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie jesteście ze mną na złe, ani na dobre. W ogóle nie jesteście ze mną., w zadnym czasie, w żadnej przestrzeni. Oczekujecie że małpka fiknie kolejny fikołek, zesra się w locie i zakwiczy w radości, Okay.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie wiem czy słowo "jesteście" skierowane było do konkretnych osób czy tak do ogółu. Przyjmuję tą drugą wersję, fakt nie jestem ani na dobre ani na złe z Tobą, po prostu czytam. Ucieszyłam się na nowy wiersz, to jak na widok kwiatów na łące - świeżych, delikatnych, innych ale nie oczekuję, że muszą tam być.
    Taka sobie czytelniczka m

    OdpowiedzUsuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ludzie różnie reagują na krańcowe sytuacje, wszak każdy z nas nawet jajko na śniadanie je nieco inaczej.
      Złość to takie łagodne, spolegliwe określenie. Nie. Szczególnoe kiedy te zderzenia z progiem do otchłani powtarzają się z jaką szyderczą rególarnością. Precyzją jak w równaniach chaosu.
      Gdzie najmniej zauważalny czynnik determinuje wynik.
      Gniew, wściekłość.

      Usuń
    2. Myślę, że gniew i wściekłość są jak iskrą-szybko się wypalają. Złość potrafi rozciągać się w czasie. Czasem zabija.
      Ps.Ucieszyłam się, gdy zobaczyłam na Google+ Twój wpis:)

      Usuń
    3. Tak, akurat u mnie gniew mija szybko :) Ale potem jest trudno, bo trzeba wytrwałości i uporu. Żadnych kompromisów. Żądnych pochopnych decyzji.
      Dziękuję :)

      Usuń
  6. "Jesteście", niepotrzebne uogólnienie, niepotrzebny wpis. Niech już zostanie. Kilka niedobrych chwil, zły czas.

    OdpowiedzUsuń
  7. Shalom,
    Witaj Samuelu. Piszę tu, bo skoro podałeś swojego e-maila, to obawiam się, że mój list, znowu zawieruszy się w tym gąszczu wiadomości od innych. Odwołuję swój zakaz odnośnie odzywania się do mnie kiedykolwiek. To były niepotrzebne słowa..., ale tak jak i Ty mam prawo do gniewu. Zresztą zaraz mi przeszło a i tak martwię się nadal o Ciebie. Moją komórkę znasz.
    ps. A ten wiersz..., dobrze, że piszesz Sam, przynajmniej wiem, co się dzieje u Ciebie, dlatego napisałam tu. Nie publikuj tylko proszę tego, co napisalam :). Odezwij się proszę, bo i tak wiem doskonale, że wiesz, kto pisze. Pozdrawiam Sam i ślę całe oceany dobrych myśli dla Ciebie. Udanego dnia Przyjacielu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shalom, Być Twoim Przyjacielem to zaszczyt Samuelu..., Pozdrawiam niezwykle ciepło i śle całe oceany dobrych myśli dla Ciebie... ja wiem, że powiesz, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane..., ale tu się mylisz. Oddzwoń Sami.

      Usuń
    2. Dziękuje :) ..., i wiesz, ja chyba nigdy nie przestanę się o Ciebie zamartwiać..., a loty samolotem do Ciebie już przestudiowałam, całkiem tego sporo Sam, więc może kiedyś w końcu pójdziemy na ten spacer nad rzekę, usiądziemy na ławeczce i posłuchamy, jak śpiewają drzewa w parku..., i przyniosę Ci w swoich dłoniach wodę z rzeki, a Ty napiszesz mi w końcu ten obiecany wiersz..., więc uśmiechnij się mój Drogi Przyjacielu, na wskroś wszystkiemu :).

      Usuń
  8. Ponieważ brzmi tutaj w przestrzeni Philip Glass ze swoimi plamami dźwiękowymi,może jeszcze coś,co na podobny sposób zabiera w podróże:)

    Basia

    Ravel - Miroirs No. 3, "Une Barque sur l'Ocean"

    https://www.youtube.com/watch?v=5O5wMctUSAM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, Ravel do Glassa, to nie przymierzając jak pięść do nosa.
      A z malarzami chyba nie ma rady, odkryj w sobie pokłady cierpliwości.

      Usuń
  9. Sam - w pewien sposob jest to "pięść do nosa". Ale....przecież chodzi w sumie o tę dźwiekową podróż. Więc jakiekolwiek dźwięki kołyszą wyobraźnię - spełniają swoje zadanie :))))))))))
    Jest to nastrój chwili...

    A cierpliwość - zaakceptowalam fakt,że jest ona niezbędna

    Basia

    OdpowiedzUsuń